Decyzja Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Olsztynie z 10 czerwca 2025 roku ponownie rozpaliła spór, który w gminie Rybno wciąż tlił się pod powierzchnią. Wydana w marcu przez wójta Tomasza Węgrzynowskiego odmowa budowy biogazowni rolniczej w Koszelewach została uchylona. Sprawa wraca do urzędu i – jak mówią mieszkańcy – wszystko zaczyna się od nowa.
Problem w tym, że nikt z władz gminy nie uznał za stosowne, by o tym ludziom powiedzieć. Dowiedzieli się przypadkiem, z korespondencji elektronicznej. W małej wsi, w której wszyscy się znają, to milczenie rezonuje głośniej niż niejedna oficjalna decyzja.
Co to jest biogazownia?
Biogazownia to instalacja, która w kontrolowanych warunkach przetwarza odpady organiczne – głównie pochodzenia rolniczego – w biogaz. W procesie fermentacji beztlenowej powstaje mieszanina gazów, głównie metanu i dwutlenku węgla, która może być wykorzystywana do produkcji energii elektrycznej i cieplnej.
Odpady trafiają do dużych zbiorników fermentacyjnych, a pozostałości (tzw. poferment) mogą być stosowane jako nawóz organiczny.
Potencjalne korzyści
Biogazownie coraz częściej są promowane jako element zielonej transformacji i lokalnego uniezależnienia energetycznego. Ich zwolennicy podkreślają:
ekologiczność – ograniczenie emisji gazów cieplarnianych w porównaniu z paliwami kopalnymi,
zagospodarowanie odpadów – możliwość przetwarzania gnojowicy, resztek roślinnych i odpadów spożywczych,
lokalna energia – prąd i ciepło mogą trafiać do lokalnej sieci lub być wykorzystywane na potrzeby własne,
nawozy organiczne – bezpieczny, bezzapachowy produkt końcowy.
Obawy mieszkańców
Brzmi dobrze, ale mieszkańcy Koszelew, podobnie jak innych wsi w Polsce, z doświadczenia wiedzą, że nie każda inwestycja wygląda w praktyce tak, jak w folderach promocyjnych. Już w lutym zorganizowali protest, domagając się wstrzymania planów budowy. Ich główne obawy to:
uciążliwe zapachy – szczególnie przy nieprawidłowym składowaniu surowców lub niewłaściwej obsłudze instalacji,
hałas i wzmożony ruch ciężarówek, dowożących materiały do fermentacji,
ryzyko awarii – biogaz to gaz palny, nieprawidłowa eksploatacja może skutkować wyciekami lub wybuchami,
zagrożenie dla środowiska – w przypadku nieszczelności może dojść do skażenia gleby i wód gruntowych,
spadek wartości nieruchomości – nikt nie chce budować domu obok przemysłowej instalacji.
Nie jesteśmy przeciwnikami energii odnawialnej. Jesteśmy przeciwnikami ignorowania ludzi – mówi Karol Danielski, mieszkaniec Koszelew i jeden z liderów protestu. Biogazownia to nie budka z lodami. Jeśli ma powstać, chcemy wiedzieć wszystko i mieć wpływ na decyzje.
Brak dialogu, rosnące napięcie
Największym zarzutem wobec władz gminy Rybno nie jest sama chęć budowy biogazowni, lecz sposób procedowania. Sołtys Koszelew, Dariusz Tara, dowiedział się o wznowieniu postępowania urzędowego drogą mailową. Zamiast transparentności i konsultacji – cisza.
To nie tak się powinno robić. Ludzie mają prawo do i
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz