W środę delegacja wracająca z Kielc natknęła się na poważny wypadek na drodze ekspresowej S7, w okolicach Przyborowic (gm. Załuski). W zdarzeniu brały udział dwa samochody ciężarowe – jeden z kierowców został zakleszczony w pojeździe. Na miejscu – zanim dotarły służby – pierwsi byli strażacy z Lidzbarka. Choć wracali prywatnie, zareagowali natychmiast.
W skład delegacji wracającej z Kielc wchodzili:
Adam Osowski – Naczelnik OSP Lidzbark,
Mariusz Kornowski – druh OSP Lidzbark, były dowódca JRG w Działdowie,
Sławomir Gołaś – pracownik Komendy Powiatowej PSP w Działdowie,
Marcin Chyliński – inspektor ds. zarządzania kryzysowego w Urzędzie Miasta i Gminy Lidzbark.
Zdarzenie miało miejsce na granicy Szczytna i Przyborowic. Doszło tam do zderzenia dwóch samochodów ciężarowych, w wyniku którego jeden z kierowców został poważnie uwięziony w kabinie.
Strażacy nie wahali się ani chwili – natychmiast wezwali odpowiednie jednostki ratunkowe i przystąpili do udzielania pomocy poszkodowanemu w ramach swoich możliwości. Jak relacjonują – droga w kierunku Warszawy została całkowicie zablokowana.
[FOTORELACJANOWA]139[/FOTORELACJANOWA]
Strażak jest zawsze na służbie
Choć delegacja wracała z oficjalnego wyjazdu, ich reakcja pokazuje, że strażakiem jest się nie tylko w mundurze – ale w każdej chwili, w każdym miejscu. Czujność, refleks i gotowość do działania mogą uratować komuś życie – i tak było również tym razem.
Postawa naczelników i druhów z Lidzbarka to przykład, jak ważna jest obecność wyszkolonych i odpowiedzialnych ludzi w przestrzeni publicznej – nie tylko podczas akcji, ale też poza służbą.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz