Wracamy do historii sprzed lat — niewyjaśnionej i powoli zapominanej. Bo czas, aby Lidzbark przestał być miastem z „szeroko zamkniętymi oczami”. Niby wszyscy wszystko widzą, ale nikt nic z tym nie robi. Łatwiej zapomnieć niż wyjaśniać. Łatwiej odwrócić wzrok niż zadawać trudne pytania.
Dlatego wracamy do sprawy stadionu. Do ludzi, którzy wtedy chcieli wyjaśniać — i do tych, którzy nie mieli w tym interesu.
Historia, którą opisał Dariusz Nowiński w styczniu 2018 roku, nie jest tylko przeszłością. To przykład opowieści o gigantycznym projekcie, który miał zmienić oblicze Lidzbarka — a skończył się na niespełnionej obietnicy. Pokazuje, jak brak przejrzystości, osobiste korzyści, kłamstwa i manipulacja, a także pomijanie głosu lokalnych środowisk mogą prowadzić do zmarnowania potencjału rozwojowego miasta. I do trwałej utraty zaufania.
Wrócimy do tej sprawy — krok po kroku. Prześledzimy losy osób, które były zamieszane w ten proceder. Sprawdzimy, co dziś robią, jakie funkcje pełnią, czy wciąż mają wpływ na decyzje w Lidzbarku.
Opowiemy też o tych, którzy odważyli się mówić — i zostali odsunięci, zablokowani, uciszeni. Dziś już wiemy, że w wielu punktach mieli rację.
Przypominamy: LidzbarkOnline to tytuł prasowy zarejestrowany w sądzie. Osoby, które zdecydują się podzielić informacjami, mogą liczyć na anonimowość i pełną ochronę tożsamości. Masz wiedzę? Napisz do nas.
W tle tej sprawy pojawiają się pytania, których nikt nie chce dziś głośno zadawać. Czy zwykła „pomyłka pisarska” mogła doprowadzić do całkowitej zmiany koncepcji projektu? A może nie była to pomyłka, lecz świadome działanie? Jeśli tak — kto ją popełnił, kto ją zaakceptował i dlaczego nikt nie zareagował? Czy przesunięcie stadionu do niższej kategorii było niekompetencją — czy decyzją z premedytacją? I wreszcie: czy brak audytu w niektórych jednostkach podległych miastu nie wynika m.in. z tego, że zarządzają nimi osoby, które w kluczowym momencie miały wpływ na kształt tej inwestycji?
To pytania niewygodne. Zadamy je. Publicznie. Wprost.
Miała być Spała — kompleks sportowy na poziomie ogólnopolskim. Skończyło się na lokalnym stadionie, który nie spełnia nawet podstawowych norm i został odcięty od możliwości organizowania zawodów wyższej rangi. Taka jest cena braku nadzoru i lekceważenia opinii ekspertów.
Posiadamy pełną dokumentację całego projektu, ze wszystkimi zmianami, adnotacjami i odręcznymi poprawkami. Mamy relacje osób, które brały udział w przygotowaniu i realizacji tej inwestycji. Zadamy pytania, dlaczego koszt projektu był niewspółmierny do efektu końcowego, kto go faktycznie przygotował i na jakiej podstawie. Zapytamy o jakość i ilość zużytych materiałów. Pokażemy, kto projektował ten obiekt, w jakich okolicznościach i za jakie pieniądze. I przypomnimy, że do dziś można sprawdzić, ile i jakie materiały zostały użyte m.in. do budowy podbudowy bieżni — wystarczy chcieć. Nie trzeba rozbierać bieżni ani zamykać stadionu. Wystarczy sięgnąć do dokumentacji, którą miasto wciąż posiada, i wykonać kilka odwiertów struktury podłoża. Bo największe pieniądze zostały pod ziemią — nie w tym, co widzimy na pierwszy rzut oka.
I wreszcie zapytamy: kiedy — i czy w ogóle — obecne władze miasta zamierzają prześwietlić ten temat? Czy ktoś odważy się rozliczyć błędy poprzedników, czy może znowu wygra strategia milczenia?
To będzie opowieść o jednej inwestycji, która rozpoczęła serię innych „projektów” — realizowanych według podobnego schematu. Bez jasnych zasad, bez realnej kontroli, często bez efektu — za to z dużymi budżetami.
To będzie seria tekstów o stylu zarządzania miastem, o standardach (a raczej ich braku), o tym, jak wiele zależy od odwagi i jawności.
Pierwszy tekst – już wkrótce na lidzbarkonline.pl
📝 Poniżej publikujemy w całości oryginalny post Dariusza Nowińskiego, opublikowany 6 stycznia 2018 roku na Facebooku – na stronie „Lidzbark – Moje miasto i okolice”. Treść została przytoczona bez żadnych zmian.
STADION LEKKOATLETYCZNY W LIDZBARKU – HISTORIA NIEZNANA……..
(autor: Dariusz Nowiński, źródło: Lidzbark – Moje miasto i okolice, 6 stycznia 2018 r.)
Proszę Państwa, przedstawię historię modernizacji/budowy/rozbudowy stadionu miejskiego w Lidzbarku, który zrodził się na przełomie 2015/2016 r. Założeniem było aby w Lidzbarku - wykorzystując nasze walory przyrodnicze i położony w lesie kompleks sportowy i tereny, które są własnością Gminy Lidzbark - stworzyć certyfikowane zaplecze sportowe (lekkoatletyczne i piłkarskie) na wysokim poziomie, które spełniałoby wymagania m.in. Polskiego Związku Lekkiej Atletyki (PZLA). Tak utworzony kompleks sportowy umożliwiałby organizację zgrupowań kadry narodowej oraz przeprowadzanie imprez i zawodów sportowych na poziomie ogólnopolskim. Na tą okoliczność została wydana nawet broszurka promująca tę ideę (w załączeniu). Odbyło się kilka spotkań z wysokimi urzędnikami PZLA i Ministerstwa Sportu i Turystyki (MSiT), którzy wręcz zachwyceni położeniem Lidzbarka i terenów sportowych w tak dziewiczym terenie ( co ma ogromne znaczenie dla potencjalnych, przyszłych użytkowników/kadrowiczów) przyrównali możliwość stworzenia w naszym mieście ośrodka sportowego na poziomie Centralnego Ośrodka Sportowego w Spale (w załączeniu pismo z 11.03.2016r. z PZLA). Chęć pomocy zarówno organizacyjnej jak również wsparcia finansowego ze strony PZLA otworzyła naprawdę ogromna możliwość powstania w Lidzbarku na skalę Polski poważnego w pełni wyposażonego i certyfikowanego kompleksu sortowego dla północno-wschodniej i centralnej części Polski. Temat dla mnie osobiście był bardzo ważny i od początku w swoich interpelacjach ( zapisy w Protokołach z Sesji) zgłaszałem czy to, na Sesjach czy na wspólnych posiedzeniach Komisji potrzebę rozwoju tego tematu i prosiłem Burmistrza o bieżące informowanie Rady Miejskiej o postępach i umożliwienie nam udziału w ustalaniu koncepcji, zakresu i docelowego wyglądu kompleksu. Mimo zapewnień za strony Burmistrza, że na bieżąco będzie Radę informował o postępie prac, że przedstawi koncepcję i wizualizację nigdy to nie nastąpiło. O spotkaniach w PZLA czy MSiT znikoma informacja docierała z zewnątrz a Rada Miejska nigdy nie została zapoznana z przedmiotem planowanej inwestycji kompleksowo. W styczniu 2017r. Burmistrz zlecił opracowanie dokumentacji budowlanej dla „Biuro obsługi inwestycji budowlanych – Wojciech Gowin – Żuromin” za kwotę 59500 zł ( treść udzielenia zamówienia w załączeniu). Nic nie byłoby w tym dziwnego, gdyby wyłoniony wykonawca miał jakiekolwiek pojęcie o takim zakresie przedmiotu zamówienia (przypuszczam, że doświadczenie wykonawcy w zakresie stadionu/kompleksu sportowego jest prawdopodobnie żadna, co zostało potwierdzone zawartością i zakresem wykonanego projektu), jak również to, że jest to zaprzyjaźnione biuro projektowe p. sekretarza Noska z Żuromina (byłego Burmistrza tego miasta). Dodam również, że budzi moją wątpliwość fakt, że zlecony w styczniu 2017 r. projekt budowlany już w lutym 2017 był gotowy (bynajmniej tak wskazuje data na projekcie). Czy to możliwe, że w jeden miesiąc można opracować dokumentację takiego obiektu budowlanego. Odpowiem, że nie jest to możliwe – sam jestem projektantem w branży sanitarnej i wiem ile czasu potrzeba jest na opracowanie profesjonalnej i kompleksowej dokumentacji. Proszę wczytać się, co zostało określone w przedmiocie zamówienia na wykonanie projektu i czego nie uwzględnia dostarczona przez wykonawcę dokumentacja (zaznaczyłem na zielono i „minusami”). Już samo określenie w sposób minimalny zakresu projektu budzi wiele wątpliwości, ponieważ przy tak skomplikowanej procedurze uzyskania wymaganych uzgodnień, pozwoleń czy chociażby akceptacji rozwiązań technicznych i materiałowych przez PZLA określenie przedmiotu tego typu obiektu, to bynajmniej strona opisowa postawionych wymagań. Przykładowy wzór specyfikacji (http://www.przetargi.egospodarka.pl/153770_Opracowanie... ), pokazuje jasno, że Zamawiający w tym przypadku wie jaki projekt chce otrzymać i jaki zakres ma zawierać i co chce wybudować. W przytoczonym przykładzie (jest ich wiele) w zakres projektu budowlanego, który opracowany został przez projektanta kompleksowo (uwaga: za 57195,00 zł, w tym 15% tj. 8579,00 zł za nadzór autorki) wchodzą wszystkie branże, w tym uzgodnienia z PZLA, w tym uzyskanie pozwolenia na budowę, w tym wizualizacja stadionu i cała potrzebna infrastruktura i niezbędne urządzenia sportowe – ba nawet projekt hali sportowej itd., itd.). Tak więc za nasze pieniądze zlecono opracowanie dokumentacji, której po pierwsze zakres został określony w najniższym z możliwych zakresów, a po drugie dostarczona dokumentacja uwzględnia około 40% zleconego, tego minimalnego zakresu. Chciałbym jasno podkreślić, że zlecona do opracowania część dotycząca modernizacji istniejącego budynku sanitarno-szatniowego została w roku 2015 zlecona przez Burmistrza i opracowana przez biuro projektowe z Działdowa za 20 000,00 zł. Zakres został więc zdublowany, a pieniądze niestety niepotrzebnie wydane. Łącznie koszt dokumentacji wyniósł Gminę 79500,00 zł. Za kwotę wydanych na projekty 80000 zł + obecny koszt uzgadniania projektu w PZLA za 9000 zł (który na podstawie udzielonych informacji przez Urząd Miasta i Gminy z zapytań z przetargu jest w trakcie uzgadniania i jak zakładam na koszt Gminy) – moglibyśmy mieć profesjonalnie opracowany projekt. NAZYWAM TO NIEGOSPODARNOŚCIĄ I BRAKIEM NADZORU NAD WYDATKOWANIEM PIENIĘDZY PUBLICZNYCH.
Skąd takie informacje o projekcie budowlanym? Niestety, dopiero po ogłoszeniu w BIP-ie ( http://bip.umig.lidzbark.pl/przetarg/1655/bigk-271-1-17-2017) w dniu 11.12.2017r. o przetargu na budowę i modernizację stadionu można było się zapoznać z przedmiotowym zakresem i wyglądem całego zamierzenia. Od tego dnia zaczęła się walka o przyszłość Lidzbarka, najpierw ze strony lidzbarskiego środowiska sportowego i w następstwie włączenie się to tej walki dwóch najbardziej zainteresowanych dobrem wspólnym Lidzbarka i prawidłowo wydatkowanymi środkami finansowymi radnych – p. Przewodniczącego Rady Miejskiej Tomasza Dudańca i mnie - Dariusza Nowińskiego. Do Burmistrza skierowane zostały najpierw od KS LUK „Lidzbark Welski” pismo ( z dnia 21.12.2017r. - w załączeniu) wskazujące na nieprawidłowości w dokumentacji budowlanej, nieprawidłowości w zapisach SIWZ do przetargu ale przede wszystkim, że tak wybudowany/zmodernizowany stadion (kompleks sportowy) zaplanowano wybudować w kategorii Va. Dodatkowo w dniu 29.12.2017r. do Burmistrza skierowane zostało pismo z PZLA (w załączeniu), informujące o nieprawidłowościach zaplanowanej inwestycji. Brak reakcji ze strony Burmistrza na otrzymane pismo z KS LUKS i PZLA spowodowało, że KS LUKS w dniu 03.01.2018r. wystosowało pismo do Przewodniczącego Rady Miejskiej p. Tomasza Dudańca z prośbą o spotkanie z Radą Miejską w tej sprawie. Przewodniczący po zapoznaniu się ze sprawą zwrócił się w dniu 03.01.2018r. do Burmistrza o umożliwienie zorganizowania Wspólnej Komisji Rady Miejskiej w celu debaty nad sprawą. Burmistrz niestety nie wyraził na to zgody tzn. uniemożliwił zorganizowanie Komisji (bo zgodnie z prawem jest on zobowiązany do zapewnienia miejsca i obsługi do prac Rady Miejskiej). W związku z powyższym Przewodniczący Tomasz Dudaniec zorganizował w dniu następnym tj. 04.01.2018r. w ramach swojego dyżuru spotkanie robocze z radnymi (zapraszając wszystkich radnych) i środowiskiem sportowym KS LUKS w celu przedyskutowania i zapoznania się z problemem – jak się okazało bardzo poważnym – jakim jest zamiar nieprawidłowej realizacji zadania inwestycyjnego polegającego na modernizacji stadionu i budowy kompleksu sportowego w Lidzbarku. Na spotkaniu było obecnych 9 radnych, zarząd KS LUKS a nawet mieszkaniec Lidzbarka zainteresowany sprawą. Na podstawie tego spotkania przygotowałem wspólnie z Przewodniczącym Rady Miejskiej wniosek o zwołanie Sesji (w trybie tzw. nadzwyczajnym) w celu podjęcia stosownych kroków jeszcze przed dniem otwarciem ofert, które przewidziane są na dzień 10.01.2018r. Pod wnioskiem o zwołanie Sesji dodatkowo podpisało się 5 radnych. W dniu 05.01.2018r. wniosek o zwołanie Sesji (w załączeniu) został złożony do Biura Rady a Sesja zaplanowana jest w dniu 08.01.2018r. na godz. 12.00. (wszystkie pisma do zapoznania w załączeniu). Do wniosku o zwołanie Sesji załączony został również projekt uchwały kierunkowej dla Burmistrza o wstrzymanie i unieważnienie przetargu na modernizację stadionu (uzasadnienie do wniosku i projektu uchwały w załączeniu -warto przeczytać!)
Dodam również, że w trakcie ogłoszonego przetargu zmienione zostały zapisy w SIWZ na jeszcze niższą kategorię stadionu - VB. Stadion czy kompleks lekkoatletyczny w kategorii V dyskwalifikuje obiekt do uzyskania certyfikatu z PZLA i w konsekwencji uniemożliwi organizowanie zgrupowań kadry narodowej jak również organizację zawodów na poziomie ogólnopolskim. Stadion miał być przebudowany do kategorii IVA (wg kryteriów PZLA) i miał spełniać wszystkie oczekiwania i aprobaty PZLA. Wszystkie te nieprawidłowości ujrzały światło dzienne dopiero po udostępnieniu na BIP-ie dokumentów załączonych do przetargu. Kolejne nieprawidłowe działania w tym zakresie, to manipulowanie w zapisach SIWZ w trakcie już ogłoszonego przetargu. Odpowiedzi udzielone przez Urząd Miasta i Gminy na pytania oferentów czy w zakres przedmiotu zamówienia wchodzi np. ujęte w projekcie i przedmiarze robót wykonanie chodników z kostki brukowej (550 m2) – odpowiedź brzmi, że ten zakres nie wchodzi (dlaczego?). Czy np. sprawa zadaszenia trybun ujęta w projekcie budowlanym, o którą pyta oferent – odpowiedź zwrotna brzmi, że nie wchodzi w zakres robót budowlanych (dlaczego?). Czy chociażby zmiana zapisów w SIWZ w kwestii zmiany kategorii stadionu z VA na VB (jeszcze niższa co jeszcze obniża rangę stadionu). Czy np. czy projekt budowlany był uzgodniony z PZLA, odpowiedź brzmi, że jest w trakcie (przetarg ogłoszony a nie ma najważniejszego uzgodnienia? – karygodne!). Czy np. przewidziane wg wykonanego projektu i przedmiaru robót wycięcie 80 drzew, a wymaganej decyzji na wycinkę - niestety brak!( to kto wystąpi i kiedy taka decyzja zostanie uzyskana?) Czy np. sprawa oświetlenia stadionu (wg mnie i standardów – niezbędna), która była objęta zakresem zleconego projektu – nie ujęte w ogóle do wykonania (bo nie uwzględnione w wykonanym projekcie). Czy np. toalety dla zawodników i ogólnodostępne dla kibiców, które były objęte zakresem zlecanego projektu- niestety brak. Czy np. parkingi dla samochodów i autobusów - które były objęte zakresem zleconego projektu – nie ujęte w ogóle do wykonania (bo nie uwzględnione w wykonanym projekcie). Czy np. pomieszczenie magazynowe na sprzęt sportowy - który był objęty zakresem zlecanego projektu – nie ujęte w ogóle do wykonania (bo nie uwzględnione w wykonanym projekcie). Czy np. nagłośnienie stadionu, co zupełnie zostało pominięte w zakresie zleconego projektu (przecież to standard i zarazem kluczowy element dla tego typu obiektu).
Mógłbym wskazywać jeszcze więcej nieprawidłowości, ale najlepiej zapoznać się z całą chronologią pism tutaj załączonych, dokumentów w BIP i wnikliwie przeanalizować temat. Reasumując, Burmistrz od początki nie informował Rady Miejskiej o przebiegu realizacji tej tak ważnej dla Gminy inwestycji, a kiedy okazało się że całość obarczone jest poważnymi wadami, nie miał woli umożliwić zwołania wspólnej Komisji Rady Miejskiej, wzięcia udziału w spotkaniu na ten temat ze wszystkimi zainteresowanymi stronami w dniu 03.01.2018r, nie poczuwał się do włączenia w tę dyskusję, bo najzwyczajniej bał się silnych argumentów i faktów, które wystąpiły, ale wolał zaprosić swoich 12-13 radnych na popołudniowe spotkanie w Urzędzie (godz. 16.00) i tam przekonywać ich, że wszystko w sprawie stadionu przecież jest OK. Nie jest OK, bo świadczą o tym dokumenty i fakty. Mam tylko nadzieję, że radni po raz kolejny nie ulegli tym fikcyjnym wyjaśnieniom i będą wspierać prawidłową realizację tych zadań inwestycyjnych
Jest to jedna z bardzo wielu spraw, które właśnie w taki sposób są praktykowane w naszym samorządzie. Ja jako ten radny, wspólnie z Przewodniczącym p. Tomaszem Dudaniec jesteśmy cały czas marginalizowani tylko dlatego, że bierzemy czynny udział w dyskusjach nad funkcjonowaniem naszej Gminy, że zadajemy merytoryczne pytania, na które udzielenie odpowiedzi (zgodnie z prawdą a nie mataczeniem) przez Burmistrza mogłyby zepsuć mu tylko i wyłącznie jego sztuczną i w sposób obłudny wykreowaną postawę. Mieszkańcy nie mają szansy dowiedzieć się o prawdziwym obliczu naszego dzisiejszego samorządu, bo to co jest niewygodne jest najzwyczajniej blokowane (brak transmisji z Sesji, brak rzetelnych przekazów do społeczeństwa, brak transparentności, publikacja Protokołów z Sesji z celowym opóźnieniem, brak uzyskania informacji publicznej, blokowanie mieszkańców i radnych (oczywiście tylko p. Dudańca i Nowińskiego) na oficjalnym portalu facebook Miasta i Gminy Lidzbark itp.). Naprawdę jest tak wiele spraw dotyczących nieprawidłowego i niepożądanego działania Burmistrza, o których społeczeństwo powinno się dowiedzieć i dopiero wtedy zestawić wszystko w całość i ocenić czy właśnie taki gospodarz jest potrzebny Gminie Lidzbark. Jako radny miałem nadzieję, że sytuacja ulegnie poprawie ale niestety jest coraz gorzej i nie do zaakceptowania.
Ja takiego Burmistrza niestety już nie akceptuję. Życzę miłej lektury.— z użytkownikiem Tomasz Dudaniec.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz