Zamknij

Pierwszy dzień Dni Lidzbarka 2025 za nami – i było naprawdę dobrze

. 09:56, 26.07.2025 Aktualizacja: 10:27, 26.07.2025
Skomentuj

Plac przy małym jeziorku tętnił życiem już od popołudnia. Dzieci biegały między dmuchańcami, wirującymi karuzelami i kolejką z wagonikami. Lunapark, kolorowe światła, śmiech najmłodszych – wszystko to dawało wrażenie, że czas zwolnił, a Lidzbark znów przypomniał sobie, jak pięknie potrafi się bawić.

Z kolei dorośli… no cóż, dorośli raczej wybierali cień. Przysiedli przy stolikach, rozlewając złocisty trunek z plastikowych kubków i zajadając burgery z foodtrucków, które zaparkowały równo wzdłuż ścieżki spacerowej. Śmiechy, rozmowy, leniwe gesty – niektórzy słuchali muzyki jednym uchem, inni po prostu cieszyli się piątkowym wieczorem.

Na scenie – emocje rosły z każdą godziną.

Pierwszy na scenę wyszedł zespół Tutto Bene – i nazwa nie kłamała – wszystko było w porządku. To był klasyczny otwieracz: lekki, rozrywkowy, wakacyjny. Publiczność jeszcze szukała rytmu i schłodzonego napoju, ale już po kilku utworach pojawiły się pierwsze ręce w górze.

O 19:30 pojawił się Hals – zespół, który śpiewa o uczuciach, słońcu i o tym, że każdy moment jest dobry, żeby się zakochać. Wokalne harmonie, pastelowe stroje i błysk w oku. To był koncert, po którym wielu uczestników wydarzenia zadało sobie w myślach pytanie: „Czemu nie znałem ich wcześniej?”

A potem – Korony 2000. Zespół, który mógłby śmiało otwierać dowolny plenerowy koncert latem gdzieś między Mazurami a Bałtykiem. Grali rzeczy znane i lubiane – „Nie zadzieraj nosa”, „Za zdrowie pań” – i choć teksty mają już swoje lata, refreny znały wszystkie pokolenia. Było melodyjnie, przebojowo i z klasą. Publiczność bawiła się, jakby to był ich pierwszy raz z big-beatem.

[WIDEO]40[/WIDEO]

Po 22:30 scena należała do Dżasty – rap, energia, rymy rzucane jak iskry spod butów. I wtedy... wszystko się zmieniło. Plac przed sceną, wcześniej wypełniony głównie spokojnymi grupkami, nagle zapełnił się młodymi ludźmi. Młodzież z Lidzbarka zdecydowanie dopisała. Głośna, pewna siebie, obecna – dokładnie tam, gdzie trzeba. W tekstach: wakacje, marzenia, bunt i tempo życia. W oczach – błysk i energia, której nie da się nauczyć. Można ją tylko poczuć.

A potem – DJ Night. Światła, dym, beat. Trochę lat 90., trochę nowoczesnych klubowych brzmień, ale przede wszystkim: rytm, który porwał tłum.

[WIDEO]36[/WIDEO]

[WIDEO]38[/WIDEO]

Tego wieczoru Lidzbark należał do młodych. I nie chodziło tylko o metrykę. Chodziło o energię, odwagę, żeby tańczyć bez wstydu, śpiewać na całe gardło i być sobą – głośno, pewnie, bez filtrów.

Muzyka niosła się długo po północy. Scena pulsowała światłem, a miasto – przez chwilę – biło dokładnie w tym samym rytmie, co jego najmłodsi mieszkańcy.

Co dalej? Zobaczymy, co przyniesie dzisiaj – sobota, 26 lipca

Drugi dzień festiwalu zapowiada się równie obficie. Organizatorzy przygotowali kolejne koncerty, konkursy i atrakcje pod gołym niebem – od jazzu, przez alternatywę, po wielki finał z legendą polskiej sceny.

Program soboty:

17:30 – Jazz Explores

19:00 – Bartas Szymoniak

20:00 – Wręczenie nagród w konkursie „Najpiękniejszy lidzbarski balkon”

20:30 – Basia Kawa z zespołem

22:00 – KOMBI

23:30 – DJ Night

Sobota ma potencjał, by przebić piątek. Spotykamy się wieczorem – znowu pod sceną.

(.)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%